-

orjan

Komentarze użytkownika

@Wojna opiumowa - wersja brytyjsko-imperialna sprzed czasów Black Lives Matter (15 kwietnia 2024 00:28)

Wszystko jedno jaki kierunek, bo to bezruch zabija gospodarkę. Rzecz w tym, że najlepsze efekty daje ruch całego "ciała". Tak, jak przy biegu, że niby niosą nogi, ale pracują też ręce i cała reszta łącznie z tym, czego z zewnątrz nie widać. Zdaje się, że o to chodzi w tej nazwie "ruch okrężny". Natomiast celem ruchu powinien być rozwój najlepiej stosunkowo równomierny.

orjan
16 kwietnia 2024 23:26

@Wojna opiumowa - wersja brytyjsko-imperialna sprzed czasów Black Lives Matter (15 kwietnia 2024 00:28)

Pamietasz jak Wokulski spławił Łęckiego, że w handlu nie liczy się przede wszystkim zysk, ale przede wszystkim obrót? No więc, moim zdaniem, w gospodarce przede wszystkim istotny jest ruch (odpowiednik obrotu w handlu). Gdy ruch słabnie, trzeba go podkręcić. Emocje wokół ogromnych zysków odwracają uwagę od zmian natężenia ruchu.

 

orjan
16 kwietnia 2024 21:30

@Wojna opiumowa - wersja brytyjsko-imperialna sprzed czasów Black Lives Matter (15 kwietnia 2024 00:28)

Jeśli masz na myśli, że jest takie państwo, w którym, w warunkach akurat trwającej wojny politycznej, rząd skutecznie (w każdym razie lepiej, niż wiele innych rządów) ochronił gospodarkę i społeczeństwo przed pandemią i w zamian rząd ten powiększył grono swoich wewnętrznych przeciwników, to zgoda.

Jedyna różnica polega na tym, że w czasie wojen opiumowych chiński rząd swoją gospodarkę i swoje społeczeństwo miał na samym dole listy priorytetów.

Jak to szło? Cóż za dobro ci wyświadczyłem, że aż tak mnie nienawidzisz? Może lepiej było nie wyświadczać, skoro dla rządu wynik byłby ten sam.

orjan
16 kwietnia 2024 20:33

@Wojna opiumowa - wersja brytyjsko-imperialna sprzed czasów Black Lives Matter (15 kwietnia 2024 00:28)

Czyli powtarzają za Arabami, gdy ci nakryli się petrodolarami. To znaczy finansują obce rezerwuary (rezerwy avoir'ów). To jest ten sam błąd, jak z pierwszej wojny opiumowej. Zamiast finansować mienie w cudzych rękach powinni finansować rozwój własnego rynku wewnętrznego.

Indusi są przytomniejsi. Jak na wstępie napisał kol. @zw, Indusi finansują swoje rynki zakładane na cudzej ziemi. Oraz polityczne HongKongi. Stąd nasi ulubieńcy Angole mają dla nich szacunek. W odróżnieniu.

Tu znowu kłania się historia. Chińczycy obce ciała zawsze odrzucali i będą odrzucać. Natomiast ich prawdziwi konkurenci światowi, czyli Indusi,  zawsze obce ciała wchłaniali, aż stawały się Indusami. To jest kolejny poziom mojej ciekawości.

orjan
16 kwietnia 2024 19:52

@Wojna opiumowa - wersja brytyjsko-imperialna sprzed czasów Black Lives Matter (15 kwietnia 2024 00:28)

Dlaczego uważam za interesujące te wojny opiumowe. Otóż nie dla rozważań historycznych z zakresu historii powszechnej, a już tym bardziej nie dla rozważania czegokolwiek w kierunku ktoś-tam-ktoś-tam-matters-a-ktoś-inny-nie-matters. Interesuje mnie natomiast historia gospodarcza. Ta bowiem ma nie tyle ponadczasową powtarzalność zdarzeń, co podlega prawom czegoś innego, niż ona sama, a mianowicie prawom ekonomii.

Cokolwiek by o prawach ekonomii nie mówić, to w zasadzie zawsze było z grubsza wiadomo, co i jak powinno zadziałać (albo nie zadziałać). Problemem było i nadal pozostaje uchwycenie danych i uprzednia wyliczalność skutków. Głównie dlatego, że po stronie danych kręci się zawsze jakaś wartość np. "ksi", która zwykle jest taka sobie, a ...

orjan
16 kwietnia 2024 18:37

@Wojna opiumowa - wersja brytyjsko-imperialna sprzed czasów Black Lives Matter (15 kwietnia 2024 00:28)

Do tematu opium warto wrócić, bo pokazuje istotne a obiektywne problemy w handlu oraz metody ich lewackiego ukrycia w celu wypreparowania narzędzi propagandy. To, co wypowiedziane w notce wyraźnie zaświadcza, że w pierwszej fazie importu chińskiej herbaty chińscy sprzedawcy obiektywnie nie dominowali nad europejskimi kupcami, ani ci nad nimi. Na poziomie rządu chińskiego subiektywnie uważano jednak inaczej. Mianowicie, że pozycja tego rządu pozwala im na wszystko. Natomiast zwłaszcza brytyjscy kupcy uważali, że nie muszą się rządowi chińskiemu podporządkowywać.

I mieli ci brytyjscy kupcy rację, bo byli jak te mewy bez obciążania się sprawami (i kosztami) lądu i bez administracyjnej podległości lądowi. Co można zrobić mewom? Właściwie niewiele, ale one potrafią zebrać się jak ...

orjan
16 kwietnia 2024 11:42

@Wojna opiumowa - wersja brytyjsko-imperialna sprzed czasów Black Lives Matter (15 kwietnia 2024 00:28)

To ciekawy i najwidoczniej usprawiedliwiony wywód wątpliwej odpowiedzialności GB. Jednak jest tu chyba poważna luka do uzupełnienia. Wielokrotnie wywód porusza kwestię oburzenia czy irytacji w GB, czy wśród kupców z GB na jakieś "chińskie ograniczenia w handlu". A niby konkretnie jakie ograniczenia, skąd pochodziły, w jaki sposób mogły wywoływać aż oburzenie i wreszcie co te ograniczenia miały wspólnego ze srebrem, z opium i tak dalej.

Przede wszystkim zaś, co owe "tajemnicze" ograniczenia mogły mieć wspólnego z herbatą jako z głównym, wręcz strategicznym popytem importowym GB w Chinach? Przewaga tego popytu importowego nad innymi była tak przytłaczająca, że te inne popyty GB właściwie nie liczyły się w glob ...

orjan
15 kwietnia 2024 14:45

@Kilka niesamowitych karier (12 kwietnia 2024 09:11)

Albo jedno auto, ale za to służbowe?

orjan
12 kwietnia 2024 23:33

@Kilka niesamowitych karier (12 kwietnia 2024 09:11)

A jeśli ktoś miał dwa fakultety, lub przynajmniej dwa auta?

orjan
12 kwietnia 2024 23:30

@Kilka niesamowitych karier (12 kwietnia 2024 09:11)

Praca musi mieć sens, na który składa się wiele sensów. Jednym z nich niewątpliwie jest porządna robota jako sposób, neutralnie ujmując, samorealizacji pracownika w jego wytworach. Gdy pierwszy raz obejrzałem ten film o nożycach, to dopadło mnie przypomnienie jednej z "gawęd" Jasienicy (chyba w Polsce Piastów).

Otóż w czasie nowożytnego remontu pewnego średniowiecznego kościoła z niszy ściennej wyjęto figurę świętego, aby i tę poddać renowacji. Nisza znajdowała się wysoko i to była bodaj pierwsza od średniowiecza okazja przyjrzeć się tej figurze z bliska. Była starannie wyrzeźbiona, lecz zdumienie wywołało odkrycie, iż równie starannie wyrzeźbiono ją od tyłu. I tu Jasienica skoncentrował swoją fascynację na nieznanym artyście, kt&o ...

orjan
12 kwietnia 2024 23:28

@Kilka niesamowitych karier (12 kwietnia 2024 09:11)

Banki już raz (kryzys Lehman Bros.) boleśnie przećwiczyły skutki obsługi klienteli NINJA (No Income, No Job, Assets). Może im nikt jeszcze nie powiedział, ale staną wobec alternatywy wypadnięcia paru milionów klientów z rynku usług bankowych, albo powtórzą rozwój klienteli NINJA. W obu wypadkach zapłacą za tę głupotę.

orjan
12 kwietnia 2024 19:53

@Kilka niesamowitych karier (12 kwietnia 2024 09:11)

Jak w liceum powiedziałem, że owo "Chytrze bydlą z pany kmiecie" oznacza, iż najwyraźniej było wtedy społeczne partnerstwo stanów, to pani kazała mi siadać, że się wygłupiam na lekcji.

orjan
12 kwietnia 2024 18:52

@Kilka niesamowitych karier (12 kwietnia 2024 09:11)

Tylko, widzisz, oni nie są wytresowani. Tym, co Indusów wyróżnia w dowolnym miejscu pracy, to instynktowna innowacyjność. Ona działa tak samo w "czystej" informatyce, czy w farmacji (tu i tu Indie są potęgą światową) jak i przy "brudnej" produkcji tych nożyc, gdzie innowacyjność przybiera postać eliminacji wysiłku i stąd w oczy rzuca się ta oszczędność ruchów.

Tu trzeba wziąć poprawkę, że najprawdopodobniej Indusi sami podkręcili akcję w tym filmie grając pod okiem kamery. Oni mają bowiem to do siebie, że gdy pracując widzą cudze zainteresowanie, a jeszcze bardziej filmowanie, to natychmiast przestawiają się na tryb cyrkowy. To instynkt. Rozrywka musi być. Lubią popisywać się i przyciągać tym cudzą uwagę. Traktują to także jako rodzaj własnej ...

orjan
12 kwietnia 2024 18:44

@Kilka niesamowitych karier (12 kwietnia 2024 09:11)

Ja też mam takie wrażenie z przechyłem, że bliżej temu w kierunku niewolnictwa.

orjan
12 kwietnia 2024 17:37

@Kilka niesamowitych karier (12 kwietnia 2024 09:11)

Sugerujesz, że chłop niewolnik po pokryciu kosztów swej (plus rodzina) marnej egzystencji dysponował ponad to jeszcze gotówką w ramach tzw. funduszu swobodnej dyspozycji i sukmanę sobie kupował? Czy też ten niecnota głodził swoją rodzinę, aby sukmanę sobie kupić?

A właściwie, skoro już dysponował gotówką, to jakim cudem jeszcze był niewolnikiem?

Gabriel ironicznie wskazuje na alternatywę uszycia sobie sukmany po nocach (chyba w zimie, bo są dłuższe). No, ale - nawet wtedy - skąd i za co materiał? Po prostu nie ma nic z niczego (z wyjątkiem tuskowego gadania). Plony z pracy, czy niewoli na cudzym zawsze należą do właściciela pola. Żeby mieć cielę, trzeba mieć krowę i zapłacić właścicielowi byka.

orjan
12 kwietnia 2024 15:31

@Kilka niesamowitych karier (12 kwietnia 2024 09:11)

>> Istnieje dogmat  - pan polski był zły, zrobił z chłopa niewolnika i już. <<

Wprawdzie źródła nie pamiętam, lecz kiedyś przeczytałem interesującą ripostę. Otóż skoro polski pan był taki zły, a chłopi byli tylko niewolnikami, to kto sfinansował posiadanie i ewolucję chłopskich strojów ludowych? Jakim cudem chłop niewolnik mógł mieć np. sukmanę, obojętnie lepszą, czy gorszą, bo to przecież nie jest ubranie robocze. A ci kosynierzy pod Racławicami, to kosy ukradli swoim właścicielom? I tak dalej.

Przekręt tego dogmatu polega na tym, że sformułowano jakiś wzorzec właściwy dla pewnej części ludności wiejskiej i rozciągnięto ten wzorzec na ogół tej ludności.

 

orjan
12 kwietnia 2024 14:36

@Kilka niesamowitych karier (12 kwietnia 2024 09:11)

A w średniowieczu karier nie było?

orjan
12 kwietnia 2024 14:24

@Kilka niesamowitych karier (12 kwietnia 2024 09:11)

No pewnie, ale spójrz na twarze tych ludzi i mimikę. Maluje się w nich autentyczna duma z tego co robią. A w to co robią wprowadzają perfekcję ruchów. Widzisz jakiś zbędny ruch? Ja dawno temu, jeszcze w ub. wieku (ależ to brzmi!) wielokrotnie bywałem w Indiach i pętałem się jako ciekawski obserwator po ichnich przedsiębiorstwach - własnie po podobnych manufakturach rozsianych po miastach. Gadałem z takimi ludźmi. Oni przy pracy są tacy, jak na tym filmie i jeszcze, nawet wobec siebie samych, do swojej pracy dokładają entertainment free.

Czyż to nie jest kariera? I w czym się konkretna kariera rozgrywa? W zazdrosnym podziwie innych, czy w dumie własnej? Takie pytania.

orjan
12 kwietnia 2024 14:22

@Kilka niesamowitych karier (12 kwietnia 2024 09:11)

Z tymczasem ... pora

wyostrzyć spojrzenie

co bywa karierą.

 

 

orjan
12 kwietnia 2024 11:32

@Na poważnie (9 kwietnia 2024 08:18)

A jeszcze nie mówiliśmy o majątkowym podwiązaniu się do miejskiej kasy różnych towarzystw dziwnych adoracji. Za granty, za zlecenia, za czynsze, za żywota. Oni zaś nauczyli się konspiracyjnej konsumpcji. Tej jakoby nie można sprawdzać, a co dopiero kwestionować ruch majątkowy między takimi jaczejkami a miastem.

Dodając spółki miejskie i inne od nich ekonomicznie zależne, dodając te wszystkie zlecenia na dostarczanie papieru toaletowego, czy tuszu do drukarek, to ja w ciemno obstawiałbym, że w mieście wielkości, niech będzie 500 tysięcy mieszkańców, jakieś z 50 tysięcy ma obiektywny, choć zarazem szemrany interes w personalnej ciągłości władzy osiąganej za pomocą wyborów. Niezły handicap, nieprawdaż?

orjan
9 kwietnia 2024 18:12

Strona 1 na 131.    Następna